Citatio.pl

Wpisy z tagiem "św Bonifacy":

2020-06-05

Św. Bonifacego, Biskupa i Męczennika, Apostoła Niemiec

Żył około roku Pańskiego 755.

(Żywot jego był napisany przez błogosłnwionego Wilebalda, za jego czasów Biskupa Eichstadskiego.)

Święty Bonifacy rodem Anglik, przyszedł na świat około roku Pańskiego 680, w małém miasteczku Kirton, z rodziców bardzo bogobojnych. Na Chrzcie świętym nadano mu imię Winfryda. Od dzieciństwa objawiał pragnienie wstąpienia do Zakonu. Miał lat siedem, kiedy misyonarze przybyli do jego rodzinnego miasteczka i przyjęci w gospodę u jego rodziców, uderzeni roztropnością i pobożnością małego tego chłopaczka, w rozmowach jakie z nim miewali, utwierdzili go w jego świętych zamiarach. Po odejściu misyonarzy, mały Winfryd prosił ojca o pozwolenie wstąpienia do klasztoru; lecz ten miłując go nad wszystkie inne swoje dzieci, nie dał mu na to zezwolenia. Ze smutkiem wprawdzie lecz pokornie poddał się temu chłopczyna. Wkrótce potém, ojciec w ciężką zapadł chorobę, i poznał iż zsyłał mu ją Pan Bóg za karę sprzeciwienia się pobożnym zamysłom Winfryda. Niezwłocznie przeto, zwołał radę rodzinną, na któréj postanowiono zadośćuczynić żądaniu Świętego, i jeden z przyjaciół jego ojca odwiózł go do klasztoru. Z początku nie bardzo chętnie zbyt młodego Aspiranta przyjęto, lecz wkrótce tak się on tam odznaczył cnotami zakonnemi, że wtedy upatrywano już w nim wielkiego przyszłego sługę Bożego. Że przytém obdarzony był wielkiemi zdolnościami, i nie przygaszając w sobie ducha pobożności, z wielką pilnością pracował w szkole, gdy zaledwie miał lat dwanaście, wysłano go do innego klasztoru, gdzie wyższe nauki wykładane były. Tam, pod przewodnictwem wielkiéj świątobliwości Opata nazwiskiem Wimberta, nadzwyczajny uczynił postęp jak w pobożności, tak i w nauce. Ulubioném czytaniem jego były żywoty świętych Męczenników, których i sam pragnął szczęścia dostąpić, przelewając krew za wiarę.

W trzydziestym roku życia, wyświęcony na kapłana, został znakomitym kaznodzieją, i wykładem Pisma Bożego tak zasłynął, że już za jednego ze znamienitszych mężów w Kościele podówczas był poczytywany. Całe duchowieństwo Anglii, w najważniejszych sprawach udawało się do niego, wyrocznią był dla wszystkich, a do najważniejszych Kościoła tyczących się poselstw używany. W głębokiéj pokorze swojéj, przerażony oznakami czci powszechnéj, które go zewsząd spotykały, postanowił opuścić ojczyznę i udać się w obce kraje, dla nawracania niewiernych. Zaczął od części Niemiec zwanéj wówczas Fryzyą; lecz z powodu panującéj tam wtedy wojny, misya jego nie powiodła się wcale.

Sądząc iż błogosławieństwo Papiezkie, skuteczniejszém uczyni jego apostolskie prace, udał się do Rzymu, gdzie Papież który już wiele o nim słyszał, pomimo jego oporu zmusił go do przyjęcia święceń na Biskupa, a zmieniwszy jego imię Winfryda na Bonifacego, dał mu swoje błogosławieństwo i na opowiadanie Słowa Bożego do Niemiec posłał. Nadto, ojciec święty Grzegorz III, zaszczycił go Paliuszem i władzą Legata, i dał mu listy do króla francuzkiego, do Biskupów i książąt niemieckich w szczególny sposób go im polecając. Dzięki tak silnemu poparciu, święty Bonifacy wróciwszy powtórnie do Niemiec, w krótkim czasie przeszło sto tysięcy niewiernych nawrócił. Zaczął od Hesyi, gdzie nawróciwszy większą część pogan, ściął stare drzewo które poganie czcili jako poświęcone bożku Jowiszowi, i z niego wybudował pierwszą tam kaplicę, pod wezwaniem świętego Piotra Apostoła. Ztamtąd udał się do Turyngii, a następnie do Bawaryi, gdzie rozproszywszy szczątki pogaństwa, i odwiodłszy wielką liczbę już nawróconych chrześcijan od sekty pewnego apostaty (który zaraził był cała tę krainę błędnemi naukami będącemi mieszaniną zabobonów pogańskich z obrządkami chrześcijańskiemi), nie tylko tam wiarę ustalił, lecz i lud do pobożności wdrożył.

Pod tę porę, dla ważnych spraw Kościoła udawszy się do Rzymu, przyjęty przez Grzegorza III jako wielki Apostoł Niemiec, uczestniczył w Soborze, który tam pod przewodnictwem Papieża się odbywał. Po ukończeniu takowego, z woli Papieża powrócił do Niemiec. Opatrzony w nowe od stolicy apostolskiéj przywileje, a zamianowany Arcybiskupem Mogunckim, kilka nowych Biskupstw założył, a mianowicie: Strasburgskie, Fryzyngskie i Ratysbońskie. Powznosił wiele klasztorów tak męzkich jak i żeńskich, do których posprowadzał zakonników i zakonnice z Anglii, w których liczbie były święta Tekla, święta Walburga i święta Gontruda. Następnie w Turyngii założył cztery Biskupstwa, i podobnież kilka klasztorów, a między niemi wielki klasztor Benedyktynów w mieście Fuldzie, w którym niekiedy i sam dla wypoczynku na bogomyślności na kilka dni się zamykał. Zwołał Sobór prowincyonalny, na którym uchwalono najpotrzebniejsze ustawy tyczące się karności kościelnéj, obyczajów ludu wiernego, i stosunków jego z pozostałemi jeszcze poganami.

Obarczony tylu pracami apostolskiemi, wiódł życie bardzo umartwione: wiele czasu a szczególnie w nocy, odmawiając sobie spoczynku, poświęcał na modlitwę, wzdychając ciągle za koroną męczeńską: „Celem wszystkich pragnień moich, pisał on do Hutberta Biskupa Kantorberyjskiego, jest wylanie krwi za wiarę w Jezusa Chrystusa, i w obronie jego Ewangelii. Trzeba nam w walce nie ustawać, bo w ciężkich czasach żyjemy. Jeśli taka wola Boża, oddajmy życie za wiarę Ojców Świętych, abyśmy razem z nimi do Królestwa Niebieskiego się dostali. Spraw o! Boże, abyśmy nie usypiali na urzędzie najwyższego strażnictwa nam powierzonego, i nie stali się psami milczącemi, albo najemnikami, uchodzącemi przed wilkiem. Bądźmy pasterzami gorliwymi, czujnymi, w głoszeniu słowa Bożego nieustającymi, bez względu na osoby, i nie oglądając się co nas za to spotkać może.”

Gorliwość ta, którą zalecał drugim, a któréj sam dawał wysoki przykład, ściągnęła na niego z wielu stron prześladowanie, które mu nieraz groziło i śmiercią, od któréj prawie cudownie bywał zachowany. Między innemi dwaj wyrodni kapłani Albert i Klemens, zapadłszy w odszczepieństwo, wielką na niego wywołali byli burzę. Obaj jednak ustąpić musieli przy mężnéj stałości Świętego, i jeden przez sobór Suasoński, a drugi przez Papieża, wyklęci zostali.

Widząc sługa Boży, że wiara już w całych południowych i zachodnich niemieckich krajach rozkrzewioną była, a tylko jeszcze we Fryzyi, od któréj on był zaczął, bałwochwalstwo przemagało, umyślił wrócić do tego ludu, i na nowo prace swoje apostolskie rozpocząć. Za zezwoleniem tedy Papieża, złożył Arcybiskupstwo Mogunckie, i zamianował na swoje miejsce Lullę, towarzysza wszystkich jego prac apostolskich, i sam go wyświęcił, prosząc, żeby po śmierci, gdziebykolwiek go spotkała, ciało jego do klasztoru w Fuldzie przeniesione było. Wziąwszy tedy z sobą trzech kapłanów, trzech dyakonów i czterech zakonników, puścił się do Fryzyi. Tą razą w krótkim czasie niezmiernie wielką liczbę pogan tam ochrzcił, wiele kościołów i klasztorów założył, i ustanowiwszy w Trajekcie nową dyecezyą, wyświęcił tam na Biskupa, wielkiéj świątobliwości kapłana, nazwiskiem Eobana.

Razu pewnego przebiegając tę krainę, kazał rozbić namioty dla siebie i swoich towarzyszy, nad rzeką Bortną, gdzie nazajutrz miał nowonawróconym chrześcijanom, udzielać Sakramentu Bierzmowania. Tymczasem poganie, którzy ciągle na jego życie czyhali, korzystając z odosobnienia na jakiém się wtenczas Bonifacy znajdował, tegoż dnia wieczorem rzucili się na ten mały obozik sług Bożych. Święty widząc że garstka wiernych która przy nim była, chciała z orężem w ręku stawić opór napadającym poganom, wstrzymał ich od tego mówiąc: „Synowie najmilsi, walka orężem byłaby tu próżną przeciw tak wielkiéj zgrai. Widzę że Bogu podoba się dać nam dziś zapłatę za prace nasze, nie lękajmy się śmierci dla Jezusa Chrystusa, który z wielkiej ku nam miłości, sam ją za nas poniósł.” I to rzekłszy, z krzyżem i Ewangelią w ręku, wystąpił przeciw poganom, którzy rzuciwszy się na niego, zamordowali go w tejże chwili. Widać że zrazu mąż Boży, musiał się zasłonić księgą Ewangelii, bo znaleziona potém przebita była mieczem, chociaż żadna litera w niéj nie została uszkodzoną.

Lullus odzyskał ciało świętego Męczennika lubo z wielką trudnością, i przeniósł je według jego woli do klasztoru w Fuldzie. Święty Bonifacy sprawował urząd Biskupi lat trzydzieści sześć, a opowiadał Ewangelią w Niemczech lat czterdzieści. Otrzymał koronę męczeńską roku Pańskiego 754.

Pożytek duchowny

Czytanie żywotów świętych Męczenników, któremu od młodych lat święty Bonifacy oddawał się z upodobaniem, dopomogło mu do tego że i sam korony męczeńskiéj dostąpił. Wielu znakomitych sług Bożych, podobnież przez czytanie żywotów Świętych, świętymi zostało. Staraj się i ty być z téj liczby, ale pamiętaj że na to trzeba nie tylko ich sprawy podziwiać, lecz za łaską Pańską, i cnoty naśladować.

Modlitwa

Boże! Któryś błogosławionego Bonifacego Biskupa i Męczennika, Apostołem ludów niemieckich postanowił; też ludy przez niego nawrócone, za jego pośrednictwem i zasługami, w jedności wiary zachowaj, a oderwanych od Kościoła, na łono jego racz co prędzéj przywrócić. Przez Pana naszego i t. d.

Na tę intencyą Zdrowaś Marya.

Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 462–464

Nauka moralna

Na podstawie wydania z 1937 r., s. 466

Wielkiego tego Świętego niczym lepiej uczcić nie zdołamy, jak tym, że żyć będziemy zawsze pełni wiary w te same nauki i zasady, jakie on wyznawał.

Ludwik I król bawarski uczcił pamięć tego Świętego postawieniem w Monachium kościoła i klasztoru. Kościół, ozdobiony w drogocenne malowidła przedstawiające życie i czyny świętego Bonifacego, jest jednym z piękniejszych w Niemczech. Klasztor obsadził król benedyktynami, w których żyje duch Świętego, wydając błogie owoce.

W roku 1849 założono wielkie stowarzyszenie pod opieką świętego Bonifacego, mające na celu wspieranie wszelkich dążeń Kościoła katolickiego wobec protestantów. Stowarzyszenie to obejmuje obecnie kilkadziesiąt biskupstw, z których corocznie płyną liczne ofiary na po pieranie jego zadań.

Tags: św Bonifacy „Żywoty Świętych Pańskich” o. Prokopa Kapucyna biskup męczennik Niemcy
2020-05-14

Św. Bonifacego Męczennika

Żył około roku Pańskiego 300.

(Żywot jego był napisany przez Metafrasta.)

Święty Bonifacy rodem Rzymianin, żył przy końcu trzeciego wieku. Był rządcą dóbr pewnéj wielkiéj pani rzymskiéj, nazwiskiem Aglae, która chociaż chrześcijanka, złóm postępowaniem gorszyła całe miasto. Wielkie posiadając dostatki, obracała je na zbytki i wszeteczne biesiady, które dla własnéj zabawy, kosztem swoim wyprawiała ludowi: a co największą przynosiło jéj zakałę, z wiedzą wszystkich, miała niegodziwe z Bonifacym w jéj domu mieszkającym, stosunki. On także był chrześcijaninem, lecz podobnym do swojéj pani, i prócz tego nałogowym pijakiem. Jednę tylko miał obok tylu i tak wielkich wad zaletę: był nadzwyczaj dla ubogich litościwym; i to zdaje się, pomimo życia rozpustnego jakie prowadził, ściągnęło w końcu na niego wielkie miłosierdzie Boże.

Długo już Aglae i Bonifacy gorszyli wszystkich swojemi postępkami, i wielce zasmucali wiernych, kiedy Bóg w nieprzebranéj dobroci Swojéj dotknął tę kobietę łaską najszczerszego nawrócenia. Odstąpiło ją zaślepienie w którém dotąd zostawała, poznała złość i szkaradę swoich grzechów, a przerażona strasznemi sądami Bożemi jakie ją czekały, i skruszona serdecznie, postanowiła życie poprawić, i godną takich zbrodni pokutą, zadość czyniąc sprawiedliwości Bożéj, zbawić duszę swoję.

Jakoż sprzedała wszystkie jakie posiadała kosztowności: perły, klejnoty i bogate stroje, i bardzo znaczne ztąd pieniądze rozdała ubogim. Nie tylko zaprzestała wszelkich zabaw, lecz zupełnie odsunęła się od świata, czas cały trawiła na modlitwie i miłosiernych uczynkach, ścisłemi postami i różnemi umartwieniami trapiąc ciało.

Bonifacy jak był spólnikiem jéj rozpusty, tak podobnież oświecony łaską Bożą, wziął się do pokuty, i o ile przedtém znanym był w Rzymie jako jeden z ludzi najzepsutszego życia, o tyle po nawróceniu, stał się dla wszystkich zbudowaniem, i wzorem szczerze za dawne występki pokutującego chrześcijanina.

Pod tę porę na wschodzie rozsrożyło się prześladowanie Kościoła, i dnia prawie nie było, aby w téj stronie cesarstwa (chociaż w Rzymie było spokojnie) jaki męczennik nie wylał krwi za wiarę. Wielkorządca Tarsu w Cylicyi tyran okrutny, wielką liczbę chrześcijan mordując, prowadził barbarzyński handel, który mu wielkie przynosił zyski: przedawał ciała męczenników, chrześcijanom z innych części państwa po nie przybywającym. Dowiedziawszy się o tém Aglae, zapragnęła posiadać tak drogą relikwią. Razu więc pewnego, przyzwała do siebie Bonifacego i takie dała mu zlecenie: „Wiesz dobrze, jak i ty i ja potrzebujemy pośrednictwa świętych Pańskich, aby nam uzyskali u Boga odpuszczenie ciężkich grzechów, któremiśmy Go tak długo obrażali. Kto szczególną cześć oddaje zwłokom Świętych którzy krew swoję wyleli za Chrystusa Pana, pozyskuje łatwiéj ich wstawienie się do najwyższego Sędziego. Na Wschodzie, wielu męczenników oddaje życie za wiarę, i relikwie ich przedają chrześcijanom po to zgłaszającym się. Weź przeto wiele chcesz pieniędzy, udaj się do Grecji, nabądź koniecznie ciało którego ze świętych Męczenników, zapłać za nie cokolwiek żądać będą, i przywież mi takowe. Ja przyjmę je ze czcią wielką, i wybuduję na umieszczenie tych relikwii wspaniałą kaplicę.” Wielce zleceniem takowém uradowany Bonifacy, wybrał się co prędzej w drogę. Wziął z sobą znaczne i własne pieniądze, aby nie tylko zakupić ciało jakiego Męczennika, po która wysyłała go Aglae, lecz aby z własnego mienia rozdać znaczne jałmużny pomiędzy wiernych, na Wschodzie z powodu prześladowania w wielkim niedostatku będących. W dwanaście koni i trzy wozy, z kilku sługami, wyruszył do Cylicyi. Żegnając się z panią swoją rzekł do niej: „Pani wysyłasz mnie po ciało świętego jakiego Męczennika; a gdyby Pan Bóg udzielił mi łaskę poniesienia męczeństwa, i gdyby ci moje ciało przywieziono, czy przyjęłabyś je jako relikwie?” — „Niewłaściwe to żarty, odpowiedziała mu na to Aglae. Korony męczeńskiéj, niegodni są tacy jak my grzesznicy. Staraj się tylko przywieźć jakie ciało Męczennika, abyś przez to zasłużył na pośrednictwo tego Świętego, którego w ten sposób uczcisz.”

W ciągu podróży, Bonifacy przydał sobie różnych umartwień ciała, a między innemi cały czas ścisły post zachowywał i wina nie pił. Modlił się bardzo gorąco, rzewnie grzechy swoje opłakiwał, i błagał Boga, aby go przypuścił do łaski poniesienia śmierci męczeńskiéj, i przez nią dał mu od razu zadość uczynić za wszystkie jego dawnego życia nierządy.

Przybywszy do miasta Tarsu w Cylicyi, Bonifacy posłał swoje podróżne wozy z ludźmi i końmi do zajazdu, a sam udał się na miasto, chcąc co prędzéj spotkać jakich chrześcijan. Wszedłszy na plac wielki, trafił właśnie na chwilę, gdy wobec zgromadzonego ludu, dwudzietu wyznawcom Chrystusa Pana, zadawano okrutne męczarnie. Jednych zawieszonych głową do ziemi, palono ogniem pod nimi podłożonym, drugich rozpiętych pomiędzy czterma słupami, rozdzierano hakami żelaznemi, innych piłowali, ćwiertowali, biczowali do śmierci, a wszystkich tak barbarzyńsko męczyli, że sami poganie oburzali się na to.

Bonifacy, szczególną w tejże chwili dotknięty łaską Bożą, i pobudzony żądzą męczeństwa, przebija się przez tłumy, przyskakuje do męczenników, ściska ich, całuje i woła: „Wielkim jest Bóg chrześcijański: chwała niech będzie Bogu, któremu ci Męczennicy cześć oddają, dostępując najwyższego szczęścia, przez wylanie krwi za Niego. Błagam was wielcy słudzy Chrystusowi, bohaterowie święci, błagam was, abyście się pomodlili za mnie do Pana Jezusa, abym i ja, jakkolwiek wielki grzesznik, uczestnikiem stał się i walki waszéj i korony.” Potém, znowu całując ich więży w te słowa do nich głośno odzywał się: „Śmiało męczennicy Chrystusowi: walczcie za Tego, który z wami walczy; stałością i męstwem waszém, przemagajcie piekło: już tylko krótką chwilę cierpieć będziecie, a po niéj czeka was nagroda wieczna, nieskończona.”

Obecny temu Wielkorządca Symplicyusz, kazał stawić przed sobą Bonifacego, a gdy ten śmiało wyznał iż był chrześcijaninem, dał mu, do wyboru: albo niezwłocznie oddać cześć Jowiszowi, albo uledz najstraszniejszym mękom. Święty odpowiedział, iż gotów jest na wszelkie męki, lecz bałwanom się nie pokłoni. Wtedy tyran kazał go biczować tak okrutnie, że ciało od kości mu poodrywano, i wbijać mu ostre trzciny pod paznogcie. Bonifacy zniósł to wszystko tak spokojnie, iż zdawało się że żaddnego nie doznawał bolu. Owszem, był swobodny i wesoły. Symplicyusz rozwścieklony na widok tak cudownéj wytrwałości, kazał Świętemu lać w usta ołów roztopiony, a Bonifacy sądząc iż potém już mowę straci, zaczął głośniéj jeszcze w te słowa modlić się: „Dzięki Ci składam Boże mój! iż dozwalasz mi zaofiarować Ci życie moje. Wspieraj sługę Twego, abym mógł wszelkie męki wytrzymać.” Potém zwracając się do innych Męczenników tam obecnych: „proszę was, wołał do nich, módlcie się za mnie” — a oni odpowiadając, mu prosili go nawzajem, aby on za nich wstawił się do Boga. Lud widokiem tym poruszony, zburzył się, a wydając okrzyki: „Bóg tych męczenników, jest Bogiem prawdziwym”, obalił ołtarz pogański, i rzucał kamienie na Wielkorządcę, który z tego powodu zmuszony był skryć się.

Nazajutrz, Symplicyusz znalazłszy Bonifacego również jak dotąd mężnie przy wyznaniu Chrystusa trwającym, kazał go zanurzyć w kocioł wrzącego oleju. Swięty mając weń wstępować, przeżegnał się, i w tejże chwili kocioł pękł, a olej rozlany, wielu katów popalił. Wtedy tyran obawiając się nowego wzburzenia ludu, kazał mu ściąć głowę, i tym sposobem błogosławiony ten Męczennik, wielkie grzechy jakich się był dopuszezał dawniéj, zmywszy krwią własną wylaną za wiarę, pozyskał Niebo odrazu, i w nim palmę męczeńską. Zamordowany został 14 Maja, około roku Pańskiego 300.

Słudzy, którzy towarzyszyli Bonifacemu w podróży jego do Cylicyi, wykupili jego ciało i nabalsamowawszy powieźli do Włoch.

Tymczasem Aglae będąc na modlitwie, miała sobie objawioném, iż zwłoki Bonifacego jako Męczennika, prowadzą już do Rzymu. Wyszła na ich przyjęcie z kilku duchownymi, o ćwierć mili za miastem je spotkała. Było to właśnie na gruntach do jéj dóbr należących. Kazała je tam zawieźć, i umieściła we wspaniałym kościele, który w tym celu późniéj wybudowała. Sama zaś osiadła przy nim wraz z kilku pobożnemi dziewicami na jéj usługach będącemi, a rozdawszy cały majątek na ubogich, i niewolników swoich wyswobodziwszy, żyła jeszcze lat trzynaście, bogomyślności i pokucie oddana. Pan Bóg świętość jéj wielu cudami objawił.

Pożytek duchowny

Z żywotu dopiéro przeczytanego, dwie zbawienne uwagi zastosuj do siebie. Jedna: jak wielką jest zasługa z czynionych jałmużn, kiedy takowa wyjednała u Boga dla świętego Bonifacego, powstanie z ciężkich grzechów, których się dopuszczał; a powtóre patrz na jaką to pokutę zdobywa się za łaską Bożą dusza, szczerze za sprośne grzechy swoje żałująca

Modlitwa (kościelna)

Spraw prosimy wszechmogący Boże, abyśmy uroczystą cześć oddając męczeńskiéj śmierci błogosławionego Bonifacego, jego przed Tobą pośrednictwem wspomożeni byli. Przez Pana naszego i t. d.

Na tę intencyą Zdrowaś Marya.

Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 393–395.

Tags: św Bonifacy „Żywoty Świętych Pańskich” o. Prokopa Kapucyna męczennik jałmużna nierząd relikwie nawrócenie
Pozostałe wpisy
Creative Commons License
citatio.pl by Citatio.pl is licensed under a Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 Unported License.